Blog

Czy zdarzyło Wam się słyszeć zdanie „Widzisz tyle, ile wiesz”? Ja słyszałem je często. I choć ta myśl ma w nas – odbiorcach – wywołać przekonanie, że o dziełach sztuki mogą się wypowiadać tylko krytycy albo teoretycy sztuki, we mnie wywołuje bunt.

Gdy patrzę na dzieło sztuki, zawsze staram się zobaczyć to, co widać, a widać naprawdę mnóstwo. Nie trzeba wiedzieć. Trzeba patrzeć. Niech każdy patrzy po swojemu.

Chcę Was zaprosić w subiektywną podróż w głąb malarstwa. Będzie to meandrowanie po świecie sztuki, a nie obiektywna interpretacja obrazów.

Nie odpowiem na pytanie: „Czy to dzieło jest dobre?”, ale postaram się pokazać te aspekty malarstwa, które mnie zafrapowały, a posłużę się ilustracjami i animacjami, ponieważ więcej potrafię wyrazić obrazem niż słowami.

Przy „obrazowanie obrazów” można się śmiało obejść bez środowiskowego żargonu.

Wrażliwcy na sztukę, chcę Was ośmielić do snucia własnych interpretacji, bo dlaczego z nich rezygnować?

Po pierwsze sztuka jest dla wszystkich.

Po drugie odbiorca też jest artystą.