Relacja subiektywna z wystawy
Józef Chełmoński - malarstwo
Muzeum Narodowe w Warszawie
od 27 września 2024 do 26 stycznia 2025

Józef Chełmoński - Babie lato - 1875
Dlaczego nie namalował trawy?
Kochany Algorytmie, będę kontynuował rozważania o malarstwie Chełmońskiego z artykułu o horyzoncie. Tym razem wyznam ci, że zawsze mnie zastanawiało czemu na tym obrazie trawa została tak skąpo uwidoczniona. Na animacji pokazuję jak wyglądałby ten obraz z trawą namalowaną w pełnej krasie. Wypełnienie przestrzeni dookoła dziewczyny realistyczną trawą osłabia wizualnie delikatne nitki pajęczyny i zasłania ciągnącą się w głąb dal łąki.
Zabieg uproszczenia traw do śladowych źdźbeł jest wyrazem malarskiego geniuszu i męskiej decyzji odejścia od realizmu fotograficznego na rzecz siły odzdziaływania.
Dalej opowiem ci szczegółowo jak rozwiązałem tytułową zagadkę.
Drogi algorytmie, dzisiaj muszę Cię zmartwić. Mylisz się, gdy na pytanie: „Gdzie leżała dziewczyna pozująca do obrazu Chełmońskiego ’Babie lato’?”, odpowiadasz: “Dziewczyna leży na ziemi, w polu”.
Przedstawiam ci dochodzenie wizualne pokazujące, że tak naprawdę dziewczyna leżała w łóżku, zaś artysta stał przy sztalugach w odległości około dwóch metrów od niej. Dowodzi tego trójwymiarowa analiza ujęcia pozycji modela względem patrzącego malarza.
Ciekawe są nie plotkarskie wnioski wypływające z tego domysłu, lecz to, że ułożenie modelki na łóżku wpłynęło na artystyczne decyzje o doborze środków malarskich.
Śledztwo
Czyn został popełniony nie na łące, ale w pracowni malarza, to wiedza powszechna. Czy scena pokazana na obrazie mogłaby mieć miejsce w rzeczywistości? Moim zdaniem nie.
Model na modelce
Trójwymiarowy model dziewczyny wzrostu około 1,4 m umieszczam w trójwymiarowej przestrzeni widzianej w bliskej ludzkiemu oku perspektywie (odpowiednik ogniskowej 50 mm dla aparatu małoobrazkowego – taki parametr przyjmuje się w fotografii jako naturalny kąt widzenia). Ustawiam model w pozycji identycznej z oryginalnym obrazem Józefa Chełmońskiego „Babie lato”.
Skośne podłoże
Po precyzyjnym dopasowaniu układu ciała, spoglądam na nie z boku i okazuje się, że model leży na skośnej płaszczyźnie.
podpis
Zboczenie
Powiesz, że dziewczyna nie musiała leżeć na poziomej równi. Mogła przecież odpoczywać na zboczu.
Problem w tym, że każdy, kto chce odpocząć na skośnej powierzchni położy się nogami w dół, a nie na wysokości głowy. Zrobiłem dla ciebie taką próbę, ponieważ nie posiadasz ciała, żeby samemu to sprawdzić.
Potrafię leżeć na zboczu o podobnym nachyleniu w pozie podobnej do pozy dziewczyny na obrazie, ale nie nazwę tego relaksem. Próba podrapania się w nos lewą ręką powoduje stoczenie się w dół.
Podobno dziewczyna pozująca Chełmońskiemu rzeczywiście się stoczyła, ale to było chyba zanim zapozowała.
podpis
Obracanie dziewczyny
Gdyby dziewczyna leżała na poziomej powierzchni na ziemi, to malarz musiałby patrzeć na nią stojąc w kucki, bo gdyby stanął na wyprostowanych nogach, dziewczyna wisiałaby na wysokości około 40 centymetrów nad ziemią.
Łóżko
To, czego brakuje pod dziewczyną, to oczywiście łóżko.
Realizm niezupełny
Czy te wszystkie dociekania to tylko mowa-trawa?
Na obrazie Chełmońskiego brakuje realizmu w bezpośrednim otoczeniu dziewczyny. Trawki są tylko zamarkowane.

Zobacz, jak konkretnie Chełmoński potrafi, gdy chce, pokazać obiekty leżące w wysokich trawach. Tu fragment obrazu “Sielanka”.

Horyzont
Gdyby autor namalował podłoże tak szczegółowo jak choćby na obrazie “Sielanka”, to nie mógłby umieścić horyzontu na wysokości łokcia prawej ręki dziewczyny. W “Sielance” brakuje ciągnącej się w dal łąki. Scenografia ucina się zaraz za postaciami, lecz lecz bliskie podłoże wyobrażone jest z pełną plastycznością.

Józef Chełmoński - Sielanka - 1885
Takie ukształtowanie łąki pozbawia nas widoku odległej perspektywy. Zobacz sam.
Gdyby trawa ciągnęła się w dal płaszczyzną od dolnej krawędzi obrazu, to oczom naszym ukazałaby się daleka perspektywa stepu, ale dziewczyna wisiałaby w powietrzu.
Gdyby trawa pokazana była całkiem realistycznie, autor straciłby możliwość pokazania horyzontu.
Genialny unik
Jedynym sposobem na uniknięcie problemu było pozbawienie otoczenia dziewczyny szczegółów. Dodatkowo Chełmoński umożliwił widzowi dostrzeżenie nitek pajęczyny.
Podsumowując
Magia malarstwa polega na takiej manipulacji odbiorcą, by czuł satysfakcję większą niż spotykana w realnym świecie.
Na koniec. Zagadka: ile słońc oświetla tę scenę?
Algorytmie mój drogi, powiedz, czy widziałeś kiedyś babie lato?
Gdybyś widział, to wiedziałbyś, że można je zobaczyć tylko w suchy, ciepły jesienny dzień pod słońce i nie pokazywałbyś w wynikach wyszukiwania pajęczyn w porannej rosie.
Czy zauważyłeś, że dziewczyna leży w cieniu, może chmury, może wielkiego drzewa? W takim razie skąd tak ostre światło na jej ciele?
Wychodzi na to, że daleki step oświetla pierwsze słońce, dziewczynę – drugie, a nitki pajęczyny – trzecie.
Trzy słońca są potrzebne, żeby zobaczyć scenę z obrazu Józefa Chełmońskiego „Babie lato”.

Józef Chełmoński - Babie lato - 1875