Relacja subiektywna z wystawy

Józef Chełmoński - malarstwo

Muzeum Narodowe w Warszawie

od 27 września 2024 do 26 stycznia 2025

Cześć, Algorytmie. Tym razem poruszę temat, w którym jesteś mistrzem. Manipulacja odbiorcą. Czy nie po to cię stworzyliśmy?

Przywołałem w tytule słynną sentencję Benedykta Chmielowskiego z dzieła “Nowe Ateny”, wydanego w 1745 roku nie po to, by mówić o koniach, lecz by zająć się drugą częścią tego zdania.

Koń jaki jest, sprawdzę w Googlu

…ale już nad tym, jak widzę malarstwo Chełmońskiego, muszę się zastanowić sam.

Jak widzę? Co się dzieje, gdy stoję przed obrazem Chełmońskiego w galerii? Jak wędruje moje oko? Jak w mojej głowie powstają wrażenia?

Współcześnie naukowcy wnikliwie badają te zagadnienia, ale nie będę cię nimi zanudzał. Spróbuję wyciągnąć co się da z własnego doświadczenia wizyty w Muzeum Narodowym. Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia okażą się dla ciebie ciekawe, bo jak wiem nie masz możliwości odwiedzić galerii osobiście.

Nowoczesna manipulacja

Manipulowanie odbiorcą przez twórcę ma swoje źródła w mechanizmach ludzkiej psychiki. Co te mechanizmy, dzisiaj doskonale znane macherom od multimedialnych uzależnień, mają wspólnego z malarstwem Chełmońskiego?

Dziewiętnastowieczny Instagram

Patrzę na obraz Przed karczmą z 1877 roku i zadaję sobie pytanie: Co robię? Na tle nudnego, dość ponurego otoczenia kłębi się tłum ludzi.

Józef Chełmoński – Przed karczmą – 1877

Rzucam okiem i idę dalej? Nie! Przybliżam się i oglądam każdą twarz z osobna. Poszukuję emocji, odczytuję relacje między postaciami. Moje oko wędruje i chwyta detale z niewielkich obszarów płótna. Czasem moje spojrzenie przyciągnie but.

Domyślasz się, kiedy ostatnio spędzałem czas w podobny sposób, czyli chwytając w ułamkach sekundy kolejne kadry i wędrując do następnych? Tak, zgadłeś.

Ośmielę się postawić tezę, że takie obrazy jak Przed karczmą miały moc przyciągania odbiorców i wiązania ich uwagi dzięki umiejętnemu podawaniu detali, na które jesteśmy bardzo łasi – ludzkich twarzy. Chełmoński zyskiwał uznanie odbiorców, bo dostarczał im to, co lubią. W takim razie dlaczego zaakcentował kontrastem dwa buty?

Czy ponad pół wieku przed Fryderykiem Skinnerem wiedział, że pośród oczekiwanych treści trzeba losowo dostarczać ludziom także treści nietrafione? Efektem takiego działania jest silniejsze zaangażowanie odbiorcy w dane medium. Mowa o eksperymencie przeprowadzonym w 1948 roku przez Burrhusa Fryderyka Skinnera. Twórcy smartfonowej rewolucji wykorzystali ten mechanizm, nie tylko aby związać nas silniej ze swoimi platformami, ale też aby losowo wrzucać reklamy. Tego Chełmoński jeszcze nie umiał.

Chełmoński vs. AI

Manipulacje są twoją domeną, jednak musisz się jeszcze wiele nauczyć.
W artykule o dziewczynie leżącej w łóżku Chełmońskiego pokazuję, jak autor “Babiego lata” połączył niemożliwe w rzeczywistości punkty widzenia w jeden spójny obraz, na który składają się: perspektywa odległej równiny, linia horyzontu przecinająca rękę dziewczyny na wysokości łokcia i sylwetka widziana z góry.
Okazuje się ,że ty, jako współczesny generatory obrazów, nie potrafiłeś dorównać malarzowi.

Próbowałem promptu: “Młoda kobieta w zwiewnej białej letniej sukience leży na plecach na jesiennej łące. Pokaż jej całą postać. Widok z żabiej perspektywy. Jej głowa znajduje się po prawej stronie kadru, a jej prawe ramię jest proste i wyciągnięte pionowo w górę, wskazując w stronę nieba. Linia horyzontu przecina jej ramię w połowie, na wysokości łokcia. W tle widać odległy widok płaskich pól i łąk z krowami pasącymi się spokojnie w oddali.”

Najpierw przyznałeś się do porażki: „I encountered issues generating the image you requested. If you’d like to try a different description or adjust some details, please let me know, and I’ll be happy to assist!”

W innych próbach nie zdołałeś zrealizować założenia – nie umieściłeś horyzontu na wysokości łokcia.

Manipulacje są twoją domeną, jednak musisz się jeszcze wiele nauczyć.
W artykule o dziewczynie leżącej w łóżku Chełmońskiego pokazuję, jak autor “Babiego lata” połączył niemożliwe w rzeczywistości punkty widzenia w jeden spójny obraz, na który składają się: perspektywa odległej równiny, linia horyzontu przecinająca rękę dziewczyny na wysokości łokcia i sylwetka widziana z góry.
Okazuje się ,że ty, jako współczesny generatory obrazów, nie potrafiłeś dorównać malarzowi.

Próbowałem promptu: “Młoda kobieta w zwiewnej białej letniej sukience leży na plecach na jesiennej łące. Pokaż jej całą postać. Widok z żabiej perspektywy. Jej głowa znajduje się po prawej stronie kadru, a jej prawe ramię jest proste i wyciągnięte pionowo w górę, wskazując w stronę nieba. Linia horyzontu przecina jej ramię w połowie, na wysokości łokcia. W tle widać odległy widok płaskich pól i łąk z krowami pasącymi się spokojnie w oddali.”

Najpierw przyznałeś się do porażki: „I encountered issues generating the image you requested. If you’d like to try a different description or adjust some details, please let me know, and I’ll be happy to assist!”

W innych próbach nie zdołałeś zrealizować założenia – nie umieściłeś horyzontu na wysokości łokcia.

Nie udało mi się zmusić twojej inteligencji do stworzenia takiego widoku, jaki udał się Józefowi ponad sto lat temu. Konia z rzędem temu, kto napisze prompt generujący taką kompozycję.

Wszystkie twarze realizmu

Czy próbowałeś drogi Algorytmie zrobić zdjęcie grupy ludzi bez pozowania? Jak myślisz, ile twarzy zobaczysz w takiej przypadkowej grupie? Ty nie będziesz wiedział, bo znasz świat tylko ze zdjęć robionych przez ludzi, którzy lubią patrzeć na twarze. Ale Józef Chełmoński wiedział, a mimo to namalował dwa razy więcej twarzy niż moglibyśmy zobaczyć podglądając wiejską zabawę z ukrytej kamery. Realizm przegrywa tu z chęcią przypodobania się odbiorcy. Ty to dobrze znasz bo przypodobujesz się milionom.

Bańka

Na koniec podzielę się z tobą wrażeniem, którego wyjaśnić nie potrafię. Wszystkie sceny życia ludzi i zwierząt skupiają się na środku obrazu, a otoczenie wydaje się być oderwane od głównej kompozycji. Kiedy patrzę na te obrazy mam wrażenie świata zamkniętego w szklanej kuli, takiej jak świąteczne upominki. Zresztą robi tak większość artystów. Może to jest alegoria sytuacji każdego z nas, i dobrze się w tym odnajdujemy. W bańkach.

Józef Chełmoński – Sanna – 1879